Kliknij tutaj --> 🎿 polskie piosenki o deszczu
Tekst i tłumaczenia „Kroplą Deszczu”. Dowiedz się, kto napisał tę piosenkę. Dowiedz się, kto jest producentem i reżyserem tego teledysku. Kompozytor „Kroplą Deszczu”, teksty, aranżacja, platformy strumieniowe i tak dalej. „Kroplą Deszczu” to piosenka wykonywana na polskie.
Polskie piosenki i pieśni o drodze i podróży lub kojarzące się z drogą i podróżą: Vox - Szczęśliwej drogi, już czas. Karin Stanek - Jedziemy autostopem. Halina Kunicka - Lato, lato czeka. Marino Marini - Nie płacz, kiedy odjadę.
Zakochany kot - piosenka o kotku dla dzieci. Wielki powrót bohatera piosenki Mały Kotek! Zapraszamy na nowy teledysk z waszymi ulubionymi kotami. Jeśli podoba Ci się nasza muzyka, prosimy o łapkę w górę. To pomoże nam zwiększyć zasięgi. Rudy kotek spacerujei samotnie tak się czuje.Serce jemu podpowiada,miłość obok się zakrada.Szukaj kotku więc.Miłość blisko jest.Ona tutaj
XIV Festiwal Piosenki Dziecięcej "Jesienny Liść" - edycja wirtualna 🍁"Kap, kap - piosenka o deszczu" 💦Przed Państwem występ dzieci z Przedszkola Publiczneg
Remixy Starch Polskich Piosenek Polska Muzyka Stare Przeboje Piosenki Hity Remixy Polskich Hitów Dance Mix Niezapomniane Polskie Kawałki Najlepsze przeróbki
Site De Rencontre Gratuit Corse Du Sud. Tekst piosenki: Ten deszcz /x5 Tu pada wciąż Deszcz tu Ten deszcz tu Tu pada deszcz Deszcz tu Tu deszcz tu z moich łez /x4 Z niewiadomą datą w to piękne lato prosto z nieba wystartował kropel maraton Ulice na to nieprzygotowane Ktoś tam fuksem łapał ostatnią, suchą bramę Głuchy lament jak się później okaże, bo trafił w niej na poszukiwaczy mocnych wrażeń Doznał obrażeń, choć sumienie niewinne Tak właśnie człowiek wpada z deszczu pod rynnę Mija kolejna noc przy oknie Bezsenność postępuje, a świat dalej moknie Bezpowrotnie zmierza do najgorszego niestety nieliczni wsiądą do arki Noego Znam takich, co wsiedliby z wielką chęcią Dzień święty święcą, potem wałki kręcą, a brudne łapy wodę męcą. Tak było, jest i będzie, bo życie nie jest tęczą Jedynym sprawiedliwym sędzią jest ta ulewa, lecz nigdy nie jest tak źle byś nie mógł zaśpiewać słowa ulubionych wieszczy, dobre słowo pozostanie, a łzy zmyje deszcz Deszcz ten, który spada głęboko w przestrzeń Problemy skryją twarz, a ja stoję tu jeszcze I czuję deszcz ten, zimno, przechodzą dreszcze Oczyszczam się, tej nocy nie śpię Mówisz, że ponad chmurami świeci słońce i niebo jest czyste, ale między nami jest deszcz i nikt nie powie mi, że wyschnę kiedy uświadomię sobie, że chłód jest w umyśle, jest Ale przez to nie przestaję istnieć Twoje oczy są zimne, tylko to jest rzeczywiste dla mnie twoje oczy są martwe Z twoich dłoni czytam prawdę, nasza linia się urywa Tu deszcz już zmywa naszych stóp ślady, mów o tym, że ponad chmurami niebo jest jasne Chciałbym uwierzyć ale niebo, które widzę jest czarne Muszę włożyć rękę w miejsce po tobie by uwierzyć Jesteś tu lecz sensem twoich słów jest „odchodzę” Spróbuj zniknąć w deszczu i się nie przejmuj mną Nie będę robił scen tu, weź już nie stój tak i idź stąd Czas rozpędzi chmury, lecz póki co znam tylko deszczu strugi Słyszę deszcz ten, który spada głęboko w przestrzeń Problemy skryją twarz, a ja stoję tu jeszcze I czuję deszcz ten, zimno, przechodzą dreszcze Oczyszczam się, tej nocy nie śpię Ty wiesz? Znów się zbiera na deszcz Myślę, nieraz tak jest, że z łez ten deszcz tu spada Z łez, którymi ten świat płacze A ja patrzę i próbuje jakiś sens mu nadać Nadają sens ci co są z boku, temu co jest wokół Pusty pokój znów ogarnął spokój Dopóki w rogu[?] siedzę, słyszę deszcz, który z łez powstał co nie mogły w oku pozostać. Choć czasem sens znika z sennika, poszukuje się gdzieś tu sensu ze snów Lecz i tak na próżno, na nic, tak już do granic wytrzymałości doprowadza mnie ten za sensem pościg i świat i ja osiągamy konsensus Gdzieś zniknął sens i nie ma już sensu Tu nie ma być po co i żyć nie warto Nagle deszcz spada Zaczynam wszystko z pustą kartą
Na temat fascynującej, niezwykłej Polskiej Muzyki Popularnej można napisać kilka opasłych tomów, ale można też podsumować ją jednym, trafnym zdaniem. Najtrafniejsze wydaje się to, które widnieje we wkładce debiutanckiego albumu Papa Dance. Na zdjęciu, nabuzowani hormonami chłopcy pozują wystylizowani na tureckich taksówkarzy, a jeden z nich trzyma tabliczkę z napisem „It’s exciting to be Polish”. Ekscytujące jest być Polakiem, zwłaszcza po angielsku. Przewrotny sens tego hasła trafia do serc i rozumów dopiero po chwili – nie ma polskiej popkultury zupełnie wolnej od wpływów amerykańskich, brytyjskich czy po prostu zachodnich, ale jak duże by te wpływy nie były, to lokalny rys decyduje o wyjątkowości muzyki nagrywanej nad Wisłą. Niemenowskie slavic touch. Sen o Warszawie i krakowski spleen. Deszcz w Cisnej i przechodnie zbierający się na placu Wilsona. Polska muzyka jest najciekawsza, gdy goni Zachód, ale z (retoryczną) pogardą. Losy tej pogoni były dotąd „opisywane” z zapałem i uczuciem – żeby wspomnieć tylko, będący świętem radiowej Trójki, Polski Top Wszech Czasów – ale wybiórczo i w duchu gatunkowego partykularyzmu. Pokolenie dzisiejszych pięćdziesięciolatków miało swój Breakout i swoją Budkę Suflera; dla słuchaczy młodszych o dekadę, linia horyzontu biegła od opolskiego występu Maanamu do festiwalu w Jarocinie; kolejne generacje odkryły i zagarnęły dla siebie muzykę epoki transformacji czy hip-hop, aż wreszcie nadeszły czasy reedycji i otwierania zakurzonych archiwów. Perspektywę wyznaczały więc albo narracja stricte rock’n’rollowa, oparta na legendzie bycia w opozycji (od bigbitu po trójmiejską scenę alternatywną), albo wyspecjalizowana szperanina w wąsko zakreślonych ramach gatunku (np. składanki „Polish Funk”). Z jednej strony, przygotowując ten ranking, zapragnęliśmy dokonać syntezy, wertykalnej i horyzontalnej, w poprzek gatunków, dekad i uprzedzeń. Z drugiej, naszym najambitniejszym zamiarem była dekontekstualizacja. Chcieliśmy spojrzeć na polskie piosenki jak na piosenki właśnie, a dopiero w dalszej kolejności, jak na symbole swoich czasów. Wymagało to zadania sobie wielu problemowych pytań: czy „Dziwny jest ten świat” naprawdę jest najlepszym utworem Niemena? Czy „Boskie Buenos” po latach wydaje się równie świeże jak w roku ‘80? Czy flow Liroya zasługuje na rehabilitację? Odpowiedzi, jak łatwo się domyślić, zaskoczyły. Jeden ze współtwórców tej publikacji, Kamil Bałuk, dołączył do zabawy jako zdeklarowany die-hard gitarowej i popowej muzyki lat 90., a po roku intensywnego grzebania w „starociach”, na szczycie swojej listy indywidualnej umieścił funkowy numer z roku ‘78. Jednym z naszych pierwszych ważniejszych odkryć, było dostrzeżenie pokoleniowego i estetycznego pęknięcia, które podzieliło polską muzykę około roku 1980, może ‘81. Wówczas, z nadejściem Porter Bandu i Maanamu, a chwilę później Republiki i Perfectu, wykrystalizował się krajowy rock w swojej postaci dojrzałej i estetycznie świadomej, a gwiazdy tzw. piosenki estradowej zostały zmuszone do defensywy (więcej na ten temat w opisie miejsca 4.). Opowieścią tych „bohaterów sierpnia” kierowała się później większość – o ile nie wszystkie – mainstreamowych publikacji podsumowujących historię muzyki popularnej. Odbiło się to krzywdząco nie tylko na prawdzie historycznej, ale też realiach rynkowych czy medialnych – w efekcie dziedzictwa wielkich wykonawców polskiego popu bywają zupełnie zaniedbane, oficjalne longplaye latami czekają na wznowienia, katalogi nie są nawet porządnie opracowane w internecie, podczas gdy rockowym artystom wydaje się kolekcje ich podziemnych nagrań. Oczywiście, jedno nie powinno szkodzić drugiemu, ale razi dysproporcja. Trzeba jednak zastrzec, że zapuszczając się w dyskografie Ewy Bem, Zbigniewa Wodeckiego czy Krystyny Prońko, nie konstruowaliśmy zestawienia z tezą, nie mieliśmy zamiaru wykazywać wyższości poptymizmu nad rockizmem. Już prędzej przyświecało nam patetycznie wzniosłe credo „ocalić od zapomnienia”. A że jest w tym zakresie wiele do zrobienia kilka lat temu pokazały rehabilitujące Papa Dance artykuły, które ukazały się jednocześnie na Screenagers i Porcys. „Papsi” stali się symbolem polskiej myśli szkoleniowej: zespołem przez lata gnojonym, który wreszcie doczekał się wąskiej, ale prawdziwie oddanej grupki fanów. Podczas prac nad rankingiem odkrywaliśmy artystów pokiereszowanych przez historię jeszcze bardziej – bo takich, którzy nie doczekali się wydania albumu, ani oficjalnego singla (np. zespół Wrak), a nawet takich, którzy choćby i za pośrednictwem radia nie zaistnieli w ogóle w masowej świadomości (nasze miejsce 100.). Stworzenie zestawienia Polskich Piosenek Wszech Czasów wymagało też przyjęcia określonych założeń technicznych i redakcyjnych. Wypada nam się z nich pokrótce wytłumaczyć: - przygotowany przez nas ranking podsumowuje dorobek polskiej *piosenki*, a więc zwięzłej formy wokalno-instrumentalnej, która ma utrwalone znaczenie w muzyce pop. Jednym z kryteriów doboru była umiejętność rozgrywania kompozycji w symbolicznych czterech minutach i trzydziestu sekundach. W związku z tym, z góry zrezygnowaliśmy z uwzględniania instrumentalnych utworów jazzowych czy rozwlekłych prog-rockowych suit. Nie oznacza to, że ich nie cenimy, ale że pokłonimy się przed nimi w kolejnym zestawieniu; - ofiarą naszych wyborów padł również ceniony w redakcji Screnagers zespół Afro Kolektyw. Do udziału w pracach nad zestawieniem zaprosiliśmy bowiem Michała Hoffmanna, wokalistę tegoż. Pokusa wykorzystania jego wiedzy o polskiej muzyce i talentów publicystycznych była zbyt duża, byśmy mogli z nich nie skorzystać; - daty przyporządkowane poszczególnym utworom dotyczą momentu pierwszej zidentyfikowanej premiery piosenki w mediach lub na rynku – wydania utworu na singlu lub jego debiutu na liście przebojów bądź playliście radiowej. Dopiero w dalszej kolejności brana była pod uwagę data premiery wydawanictwa długogrającego, zawierającego utwór. Podejście to zastosowaliśmy ze względu na duże, nierzadko większe niż rok, rozbieżności pomiędzy momentem zaistnienia utworu w powszechnej świadomości a jego premierą sklepową. Jak powszechnie wiadomo, realia wydawnicze PRL często wstrzymywały gotowe albumy przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt miesięcy z przyczyn logistycznych („przydziały” na masę winylową itp. historie). Z perspektywy podsumowania najlepszych rodzimych utworów wszech czasów znaczenie ma również kontekst ich zaistnienia w danym momencie polskiej historii. Dlatego – w uproszczeniu mówiąc – nadrzędnym kryterium jest dla nas moment, kiedy piosenkę „śpiewała cała Polska”; - zamieszczone przy utworach okładki są zazwyczaj okładkami długogrających wydawnictw, zawierających premierowe wydanie danej piosenki. W niektórych przypadkach udało nam się dotrzeć do grafiki singla, jednak większość tego typu wydawnictw w PRL ukazywała się w zunifikowanych kopertach. Utwory, które nigdy nie ukazały się na płycie, pozwoliliśmy sobie opatrzeć zdjęciami wykonawców; - utwory z miejsc od pierwszego do setnego zawierają linki do innych, polecanych piosenek. Zostały one wybrane bez konkretnego klucza czy z góry definiowanego kryterium – zawierają luźne skojarzenia redakcji z danym nagraniem. Rubryka ta umożliwiła nam podzielenie się z blisko dwustoma dodatkowymi utworami, z których część stanowi warte uwagi uzupełnienie publikacji. Należy zaznaczyć, że wiele z tych piosenek otrzymało liczne głosy od osób biorących udział w ankiecie, czasem ocierając się o podstawowe zestawienie końcowe. - często kompozycje przez nas wyróżnione posiadają dwie lub więcej wersji istniejących w publicznym obiegu. Warto pamiętać, że choć dobra piosenka powinna bronić się w każdym wykonaniu, to wskazany przez nas link prowadzi do wersji uznanej przez nas za podstawową bądź nadrzędną. Poza tym przez chwilę kusiło nas, żeby ten ranking obudować obszernym artykułem wprowadzającym, ideologicznym manifestem czy czymś podobnym. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na wstęp ani-odrobinę-dłuższy-niż-to-potrzebne. W końcu na longplaye jeszcze przyjdzie pora, teraz przyświeca nam idea singla.
“Deszcz” to pierwszy singiel z odświeżonego albumu Sosnowskiego “The Hand Luggage Studio”. Premiera płyty odbędzie się 4 to pierwszy reprezentant projektu „Trójka debiutuje”.To one man band, songwriter i doświadczony gitarzysta, znany ze swojego charakterystycznego, zachrypniętego wokalu. Jego koncerty to rodzaj live actu, w którym opowiada o swoich piosenkach, śpiewając i grając nie tylko na gitarze lub banjo, ale akompaniując sobie też jedną nogą na bębnie basowym (stopie), a drugą na materiały promocyjne„Od początku myśleliśmy o tym, że klip do Deszczu powinien być animowany. Chcieliśmy uciec od dosłowności, ale jednocześnie opowiedzieć widzom pewną historię. Coś zasugerować, ale zostawić słuchaczom jak najszersze pole do interpretacji. Mroczne i tajemnicze, trochę nieoczywiste ilustracje Hani Oloś, bardzo nam do tej wizji pasowały.” – Aleksandra Górecka, autorka tekstu utworu oraz współautorka teledysku.„Deszcz jest takim epilogiem do płyty “The Hand Luggage Studio” i pewnego okresu w moim życiu. Przyszedł do mnie pewnego dnia nad ranem, kiedy zasuwałem na nocną zmianę z paletą towaru do wyłożenia – dorabiałem sobie w ten sposób pomiędzy koncertami. Po prostu usłyszałem go w głowie. Choć utwór ten jest opowieścią, tak jak inne moje piosenki, najważniejsze są w nim emocje, stan ducha. Po cichu liczę na to, że będą osoby, które po prostu go poczują. Może przyniesie im ulgę? Może ich poruszy? Sam jestem bardzo ciekawy.” – mówi płyty Sosnowskiego „The Hand Luggage Studio” już 4 października. Utwór dostępny we wszystkich serwisach utworów:1. Stealing, Robbing, Naked Swimming 2. Głową w dół 3. Prosta piosenka o przemijaniu 4. Moonshine 5. Where Do We Go 6. Na złom 7. What? 8. Give Me My Money Back 9. Graveyard 10. Gniew 11. Run On 12. I Ain’t Going Home 13. Deszcz
polskie piosenki o deszczu