Kliknij tutaj --> 🎯 gdzie można zwiedzić okręt podwodny

Okręt podwodny ORP "Orzeł" służył w polskiej Marynarce Wojennej od lutego 1939 r. Jego budowę sfinansowano w dużej mierze ze społecznej zbiórki. Po wybuchu II wojny światowej zabezpieczał polskie wybrzeże przed niemieckim desantem. 15 września zawinął do portu w Tallinie, gdzie do szpitala trafił dowódca, komandor podporucznik Skomplikowana akcja przenoszenia "Sokoła" przed Muzeum Marynarki Wojennej dobiega końca. Pozostaje jedynie kwestia posadzenia okrętu na docelową pozycję w niecce. Przedstawiciele Muzeum Kazimierz Sikorski. 7 listopada 2023, 11:34. 11. W najbardziej zapalny region świata, czyli na Bliski Wschód przybył jeden z czterech okrętów podwodnych USA klasy Ohio. US Central Command. W rejon Bliskiego Wschodu przybył nuklearny okręt podwodny Stanów Zjednoczonych. Dysponuje piekielną siłą ognia. Modele plastikowych okrętów podwodnych do sklejania. Modele podwodne są szczególnym typem jednostek wojennych we wszystkich marynarkach świata i zasługują na szczególne miejsce w naszym sklepie modelarskim. Sortuj wg: Dostępne . Zatonięcie rosyjskiego okrętu podwodnego "Kursk" zaliczane jest do jednego z najbardziej tragicznych epizodów w dziejach marynarki wojennej. Rosjanie przez długi czas trzymali informację o wypadku w tajemnicy. Dopiero znaleziony po latach list jednego z członków załogi ukazał prawdę. Do katastrofy, w której zginęła cała licząca 118 osób załoga, doszło na Morzu Barentsa 12 Site De Rencontre Gratuit Corse Du Sud. Zauroczenie bez zanurzenia – okręt podwodny w porcie Sassnitz Do Sassnitz zajechaliśmy, jak do każdej innej nadmorskiej miejscowości, a zastany na miejscu port rybacki, promenada z kanjpkami, molo i plaża dokładnie wpisały się w nasze oczekiwania – spokój, sielanka – typowe dla nadmorskich miejscowości przed sezonem pustki. Wystarczyło jednak przejść się kawałek przez port, by napotkać widok, który, przynajmniej we mnie, obudził dzieciaka, ganiającego po podwórku z patykiem, a nastepnie z bazarowym, plastikowym karabinem – tak, niegdyś dzieciarnia też bawiła się w strzelanki, tylko bez monitora i konsoli – całkowicie analogowo tarzało się po ziemi, analogowo i realnie spadało czasem na pysk, tudzież obrywało kamieniem. Otóż opodal piętrowego parkingu i efektownej, zawieszonej na jednym pylonie kładki stał prawdziwy, najprawdziwszy okręt podwodny. Grafitowe cielsko otoczone było od strony lądu barierkami, a budka z napisem U-boot Museum wskazywała na to, że da się nie tylko z zewnątrz jednostkę obejrzeć. Oczywiście tej przyjemności nie byłem sobie w stanie odmówić – Gdyńską “Błyskawicę” niedawno odfajkowałem, po raz drugi w życiu i pierwszy raz jako dorosły (przynajmniej metrykalnie) – było sympatycznie, jednak możliwość zejścia w głąb metalowej tuby, która zabierała w głębiny prawie 70 osób, to dopiero coś. Zatem ostatniego dnia, tuż przed powrotem, popędziłem do portu. Tu pierwsze może nie rozczarowanie, ale zaskoczenie- U-bot Museum wcale nie jest U-bootem i gdy sławetne Wilcze Stada przemierzały oceany, jeszcze nawet nie był w planach. W niemieckim porcie stoi bowiem brytyjski HMS Otus, okręt klasy Oberon, zwodowany dopiero w 1962 roku. Jako że nie miałem wcześniej okazji przebywać na takiej jednostce, mogę tylko założyć, że konstrukcja jest sporo nowocześniejsza od U-boot’ów z czasów II Wojny Swiatowej i przy tym nieco bardziej komfortowa dla załogi. O tym, co można zobaczyć w środku, najlepiej opowiedzą zdjęcia poniższej galerii, natomiast zapewniam, że warto się udać pod pokład – poczuć klimat klaustrofobicznych wnętrz, w których kilka tuzinów ludzi spędzało wiele dni, głęboko pod powierzchnią wody, w przedziałach wypełnionych hałasem silników, oparami ropy i niekiedy przerażeniem, gdy nieopodal rozrywały się bomby głębinowe. Dla dodania klimatu, w przedziałach Otusa odtwarzane są z głośników fragmenty komunikatów z filmu “Das Boot” (Okręt). Moim zdaniem, pozycja obowiązkowa dla miłośników historii militariów. Nota bene, okazało się, że w odwiedzonym tego samego dnia Peenemünde także stoi okręt podwodny, przy czym to także nie jest oryginalny zabytek, a służaca na morzu jeszcze w latach 80. XX wieku jednostka sowiecka – nie starczyło nam na niego niestety czasu, ale to tylko kolejny powód by w tamte rejony wrócić :) A na zakończenie, utwór jak najbardziej w klimacie, ponoć bardzo lubianego w Polsce zespołu ;) Jeśli spodobał Ci się ten post i chcesz być na bieżąco, to po więcej informacji, inspiracji, ciekawostek zapraszamy na Facebook, Instagram i Twitter - do zobaczenia! Przeczytaj także: powiązane Więcej z: Ciekawe miejsca Goriška Brda – Šmartno, unikalna perła architektury Do napisania o Šmartno, w końcu, zmotywował mnie pan Robert Makłowicz. W&nb… 28 maja 2022 16 min. czytania Toskania na weekend – Chianti Chianti – najbardziej romantyczna część Toskanii, powie niejedna osoba. Obrazek z&nb… 25 lutego 2017 30 min. czytania Moskiewskie metro – ciekawostki i legendy Ciekawostki o metrze moskiewskim to temat-rzeka, z zadatkami na niezłą… 25 września 2016 61 min. czytania Goriška Brda – Šmartno, unikalna perła architektury Do napisania o Šmartno, w końcu, zmotywował mnie pan Robert Makłowicz. W&nb… 28 maja 2022 16 min. czytania Okolice Piranu – Fonda, ekologiczna hodowla okoni morskich Coraz częściej zastanawiam się, skąd pochodzi i jak trafia na mój talerz je… 30 września 2020 15 min. czytania Degustacja win Lacryma Christi del Vesuvio DOC Degustacja win Lacryma Christi w winnicy Cantina del VesuvioSpis treści1 Degustacja w… 16 lutego 2020 19 min. czytania Load More In Ciekawe miejsca Zobacz także Goriška Brda – Šmartno, unikalna perła architektury Do napisania o Šmartno, w końcu, zmotywował mnie pan Robert Makłowicz. W&nb… We flotach całego świata krąży powiedzenie, że są dwie grupy okrętów: okręty podwodne i okręty-cele. Przez kilkanaście dni szwedzka marynarka wojenna poszukiwała tajemniczego podwodnego intruza, który wtargnął na jej wody terytorialne. Ogrom sił - ok. 200 jednostek - jaki został do tego zaangażowany, może niektórych zdziwić, ale odnalezienie nowoczesnego okrętu podwodnego jest naprawde także: Whiskey on the Rocks, czyli okręt podwodny na skałachPoznajmy historię, stan obecny i plany na przyszłość polskiej floty podwodnejHistoria polskich okrętów podwodnych rozpoczyna się 1 grudnia 1926 roku, kiedy to Polska podpisała z Francją umowę na budowę trzech okrętów podwodnych - późniejszych OORP Wilk, Ryś i Żbik. Gdy wszystkie te jednostki przybyły do kraju, utworzono z nich Dywizjon Okrętów ówczesnych czasach środki na nowe okręty znajdowano łatwiej niż dziś, bo już 29 stycznia 1936 roku podpisano nową umowę, tym razem z Holandią, na mocy której do Polski niebawem dotarły OORP Orzeł i Sęp. Po zakończeniu II wojny światowej do kraju powróciły tylko (aż?) cztery polskie okręty tych jednostek opisywaliśmy już w artykułach pt. ORP Orzeł - od tchórzostwa do bohaterstwa, ORP Sokół - straszliwy bliźniak, ORP Sęp - taki duży, a taki pechowy, ORP Wilk - wątpliwy sukces pechowego okrętu oraz Szwedzka epopeja polskich układ geopolityczny spowodował, że większość uzbrojenia polskiego wojska pochodziła z zasobów "wielkiego brata". W latach 1954-55 ZSRR przekazał polskiej flocie sześć niewielkich okrętów typu M-15. Wtedy też rozwiązano istniejący od czasów międzywojennych Dywizjon Okrętów Podwodnych, a w jego miejsce utworzono na wzór radziecki 1 Brygadę Okrętów Podwodnych. Środków na modernizację i zakupy nowych jednostek nie żałowano - na początku lat 60. do linii weszły okręty projektu 613, które pływały praktycznie do drugiej połowy lat jednak zaznaczyć, że okręty podwodne, dostawaliśmy niejako w spadku po flocie radzieckiej. Decyzją dowódcy Marynarki Wojennej powrócono do wcześniejszej nazwy - Dywizjon Okrętów Podwodnych, który z resztą funkcjonuje aż po dzień latach 80. sukcesywnie zaczęto wycofywać przestarzałe okręty z całej floty - nie ominęło to również podwodniaków. Wtedy też wycofano z linii cztery okręty podwodne, a na ich miejsce wcielono trzy nowe: ORP Orzeł projektu 877E oraz OORP Dzik i Wilk projektu stan rzeczy utrzymywał się praktycznie aż do roku 2003, kiedy to wysłużone Foxtroty zostały wycofane ze służby i zastąpione przez norweskie okręty typu Kobben (dziś mają już ok. 50 lat i nawet najbardziej kompleksowe modernizacje nie sprawią, że będzie to nowoczesna jednostka). Obecnie w skład Dywizjonu Okrętów Podwodnych wchodzi pięć okrętów. Historię polskich Kobbenów już nie raz opisywaliśmy w więc przyjrzyjmy się naszej największej, najnowocześniejszej i - nie ma co ukrywać - najmłodszej jednostce podwodnej, czyli ORP Orzeł (III).Na przełomie lat 70. i 80. w Związku Radzieckim rozpoczęto prace projektowe nad nowym typem klasycznego okrętu podwodnego, który miał wejść na wyposażenie wszystkich flot państw Układu Warszawskiego. Nowe okręty miały różnić się nieco wariantami wyposażenia, stąd też nieco odmienne ich oznaczenia (nasz Orzeł jest projektu 877 E od eksportnyj).Projekt wywarł tak duże wrażenie na polskim dowództwie, że od razu postanowiono zamówić cztery okręty. Co szczególnie ważne, po raz pierwszy od czasów przedwojennych miały to być jednostki całkowicie nowe (poprzednie bowiem pływały wcześniej pod banderą ZSRR). Niestety, jak to w Polsce bywa, z powodu kryzysu zamówienie zostało skorygowane do jednej kwietniu 1986 r. na okręcie podniesiono polską banderę. Jednostka ma przeszło 72 metry długości i wyporność nawodną 2460 ton (podwodna to 3180 ton). Dwa silniki wysokoprężne pozwalają na osiągnięcie maksymalnej prędkości nawodnej 12 węzłów, a silnik elektryczny w zanurzeniu pozwala osiągnąć przędność17 węzłów. Jednostka wyposażona jest sześć dziobowych wyrzutni torpedowych, a łączny zapas torped wynosi 18 sztuk. Załoga liczy 60 oficerów i lat po tych wydarzeniach "Orzeł" wciąż jest najmłodszym okrętem podwodnych w naszej flocie. Podobnie jak w przypadku Kobbenów, jego modernizacje niebawem przestaną przynosić jakikolwiek skutek. Dlatego przewidywany czas wycofania okrętu ze służby to rok 2022 (Kobbeny mają najprawdopodobniej zostać wycofane w roku 2016).I tu rodzi się pytanie - co dalej? Czy Polsce są w ogóle potrzebne okręty podwodne? A jeśli tak, to jakie?Z krajów leżących w obrębie morza Bałtyckiego tylko dwa nie posiadają okrętów podwodnych: Finlandia i Dania. Reszta państw posiada takie jednostki i to przeważnie na wskroś nowoczesne. Dlaczego? Ponieważ okręt podwodny może pełnić wiele funkcji, takich jak: dalekie, dyskretne rozpoznanie, blokada szlaków komunikacyjnych, patrolowanie, przerzut wojsk specjalnych czy też stawianie zagród tym wszystkim okręt podwodny pozostaje praktycznie niewykrywalny, co widać choćby na przykładzie sytuacji ze polskich ćwiczeń po jednej stronie postawiono ORP "Orzeł", który mając pozostać niewykrytym miał "zatopić" fregatę ORP "Kościuszko", z kolei fregata miała wykryć i zatopić "Orła". Przeprowadzono cztery takie symulacje. Mimo wsparcia powietrza ćwiczenia zakończyły się wynikiem 3:1 dla "Orła".Ten typ jednostek śmiało możemy zakwalifikować do typowej broni ofensywnej mającej charakter odstraszania strategicznego. Taki okręt, wyposażony w pociski manewrujące może precyzyjnie uderzyć w tzw. "czuły punkt" przeciwnika. Założenia sojusznicze nakładają na Polskę potrzebę nie tylko czuwania nad szlakami żeglugowymi (tak w czasie pokoju, jak i ewentualnego konfliktu) oraz udział we wszelkiego rodzaju operacjach antyterrorystycznych. Do takich działań najlepiej nadają się właśnie okręty podwodne. Dodatkowo w przypadku ewentualnego konfliktu mogą one pełnić funkcję dalekiego ubezpieczenia naszego zapewne odezwą się teraz głosy, że przecież dysponujemy nowoczesnym Nabrzeżnym Dywizjonem Rakietowym (NDR), który chroni nasze brzegi. To prawda, ale nie wolno nam zapomnieć, że NDR jest bronią typowo defensywną, podczas gdy okręty podwodne obok tej funkcji, stanowiąc wysuniętą linię obrony i rozpoznania, mogą również wypełniać działania typowo modernizacji i rozwoju Wojska Polskiego przewiduje zakup nowych jednostek dla polskiej floty, w tym trzech okrętów podwodnych, które miałyby wejść do służby w latach 2022 - 2023. Znając polskie realia ten termin zapewne zostanie przesunięty w więc pytanie: co stanie się z załogami okrętów podwodnych? Profesjonalne wyszkolenie załogi trwa miesiące, o ile nie lata. Najlepszym rozwiązaniem jest, gdy załoga z wycofywanego okrętu od razu obejmuje nowy, dzięki czemu nie traci nic ze swojego doświadczenia morskiego. Sęk w tym, że gdy pojawią się nowe okręty, po Kobbenach nie będzie już śladu, a "Orzeł" będzie miał prawie 40 lat...MON planował odkupić od Niemców wycofywane przez nich okręty typu 206A, które z racji swych zbliżonych do Kobbenów parametrów spokojnie mogłyby zapewnić ciągłość praktyki morskiej polskim podwodniakom. Potem jednak okazało się, że bardziej interesuje nas okręt typu 212A - jednak ta propozycja wzbudziła wiele na ten temat: Zmiany w zamówieniach na okręty podwodneTuz po oficjalnym ogłoszeniu potrzeb zakupowych pojawiły się różnego rodzaju opinie, w co mają być wyposażone nasze nowe jednostki. O ile panuje powszechna zgoda, że obok systemu AIP (Air Independet Propulsion - system umożliwiający przebywanie klasycznego okrętu podwodnego w zanurzeniu nawet przez kilka tygodni) w skład wyposażenia muszą wchodzić pociski manewrujące, to już opinia, że muszą to być tylko i wyłącznie Tomahawki jest już nieco bajkowa. Wątpliwym bowiem jest by używający ich na co dzień Amerykanie i Brytyjczycy zgodzili się nam je sprzedać, nie mówiąc już o tym, czy byłoby nas na nie stać. Z nieoficjalnych informacji wynika że w przetargu chcą wystartować Francuzi (Scorpene), Niemcy (U214), Hiszpanie oraz na ten temat: Europejskie koncerny walczą o kontrakt na nowe okręty podwodne dla PolskiPozostaje mieć nadzieję, że plany tym razem zostaną zrealizowane w przewidzianym czasie (i że nie powtórzy się problem Gawrona/Ślązaka), dzięki czemu już niebawem Dywizjon Okrętów Podwodnych wzmocniony zostanie nowymi jednostkami. Niedawno dowiedzieliśmy się, że USS Connecticut, należący do najbardziej zaawansowanych technicznie okrętów podwodnych świata, zderzył się z nieznanym obiektem w zanurzeniu. Uderzenie było tak silne, że 11 marynarzy odniosło obrażenia. Doszło do niego w pobliżu Chin. Wyniki śledztwa wskazują, że okręt zderzył się z nieznaną wcześniej górą podwodną. Zadziwiające, co nastąpiło później... 2 października 2021 r. na wodach Morza Południowochińskiego doszło do kolizji wielozadaniowego atomowego okrętu podwodnego USS Connecticut (SSN 22). Według amerykańskich śledczych okręt zderzył się z nieznaną wcześniej górą podwodną. Obecnie jednostka przechodzi wstępne naprawy w bazie na wyspie Guam. Kilka lat wcześniej, w styczniu 2005 r., okręt podwodny USS San Francisco także zderzył się z nieznaną wcześniej górą, która według oficjalnych informacji... poruszała się z prędkością ok. 30 węzłów. Rodzą się teorie spiskowe. Październikowe zderzenie amerykańskiego okrętu podwodnego USS Connecticut (SSN-22) było tak silne, że 11 marynarzy odniosło obrażenia. Uszkodzenia, jak sugerowano początkowo, mogły być spowodowane możliwym zderzeniem z inną jednostką podwodną. Wyjaśnienia, że to podwodna góra, nie wszystkich przekonują. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Kosmos użytkowy, czyli jak Polska chce robić pozaziemskie interesy Czechy mają zapełnione magazyny gazu w 80 procentach Po wyjeździe ukraińskich pracowników firmy podnoszą pensje i myślą o Filipińczykach KOMENTARZE (5) Do artykułu: Atomowe okręty podwodne w rękach terrorystów. To możliwe Podróże po kulturze korzystają z ciasteczek. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich wykorzystywanie. Szwecja | Karlskrona w jeden (bardzo leniwy) dzień Zakosztowałam turystyki w wersji (mocno) slow. A wszystko to za sprawą jednodniowej wycieczki do Szwecji. Wycieczki, która była tak bardzo slow, że w sumie trwała 3 dni. I wcale nie dlatego, że do Karlskrony pojechałam pekaesem przez Grójec. Okręt podwodny „Krasnodar” zderzył się z polską łodzią podwodną „Orzeł” nieopodal wybrzeży Bałtyjska na Morzu Bałtyckim – taką informację podała rosyjska agencja informacyjna Interfax, powołując się na telewizję REN. Rosyjskie Ministerstwo Obrony odmówiło komentarza w tej sprawie, polski MON dementuje. – To rosyjska propaganda – ocenił rzecznik resortu, Bartłomiej prywatną moskiewską telewizję REN powołała się agencja Interfax. Jak twierdzą Rosjanie, do incydentu doszło kilka dni temu w pobliżu Cieśniny Piławskiej – mieści się tam baza rosyjskiej Floty Bałtyckiej. O incydencie ponoć informowały (niewymienione z nazwy) polskie media. W wyniku zderzenia obie jednostki zostać uszkodzone – „Krasnodar” rzekomo zdołał dotrzeć do brzegu, „Orzeł” został odholowany. Żadne inne źródło nie potwierdza tych informacji – MON zdecydowanie je dementuje, przekonując, że polska jednostka przebywa w porcie macierzystym w Gdyni i od kilku dni nie wychodziła w morze.– To rosyjska propaganda i szukanie problemów tam, gdzie ich nie ma – skomentował za pośrednictwem konta na Twitterze rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz. Sprawę skomentowały również premier Beata Szydło i szefowa jej gabinetu politycznego, Elżbieta Witek. Ich zdaniem przekazanie nieprawdziwej depeszy to zabieg „wpisujący się w ostatnie działania Rosji” i „nieudolna próba odbudowania politycznej potęgi”.Czytaj też : Milejczyce. Cmentarz żołnierzy radzieckich zdewastowany

gdzie można zwiedzić okręt podwodny